Chińscy producenci podpisali umowę z Qualcommem
Xiaomi, Vivo oraz Oppo to chińskie marki, które podpisały trzyletnią umowę z amerykańskim Qualcommem. Jeśli jesteście fanami smartfonów z Chin, to zdecydowanie jest to dobra wiadomość, która odbije się na wydajności kolejnych smartfonów z Państwa Środka.
Umowa Qualcomma z Xiaomi, Oppo i Vivo oznacza, iż przez najbliższe trzy lata we wszystkich urządzeniach tych producentów (także tych rozwijanych obecnie) znajdą się procesory Qualcomma. Xiaomi używa rozwiązań Amerykanów już od jakiegoś czasu, a Oppo i Vivo dopiero zaczną – na szeroką skalę. To jednak nie koniec. Sama implementacja procesora, nie oznacza, że chińscy producenci ograniczą się jedynie do centralnej jednostki. Układ mobilny Qualcomma ma w sobie także modem LTE oraz szereg innych rozwiązań, które mogą wymusić na wspomnianych, chińskich producentach ulepszanie swoich produktów. Na przykład przez dodanie do nich nowych aparatów czy innych sensorów wykorzystujących potencjał dostarczony przez Qualcomma. Czeka nas więc nowy zalew sprzętów z procesorami Snapdragon od najniższej aż do flagowej półki wydajnościowej.
iPhone X w oficjalnej sprzedaży – gdzie możemy go kupić?
3 listopada iPhone X trafił do regularnej sprzedaży. Pod wieloma względami przełomowy model Apple’a jest już dostępny w przedsprzedaży u kilku operatorów komórkowych, a teraz możemy go zamówić również w oficjalnej dystrybucji producenta. Musimy jednak przygotować się jednak na kolejki i nawet kilkutygodniowy czas oczekiwania na swój egzemplarz jubileuszowego iPhone’a.
Operatorzy na polskim rynku GSM – Orange, Play oraz T-Mobile – uruchomili przedsprzedaż iPhone’a X równy tydzień temu.W sieciach Play i T-Mobile mamy możliwość nabycia wersji 64 oraz 256 GB. Ceny telefonów zaczynają się – w zależności od wybranej taryfy – odpowiednio od 1079 i 1129 zł (iPhone X 64 GB) oraz 1759 i 1798 zł (iPhone X 256 GB). Z polskiej „Wielkiej Czwórki” ponownie wyłamał się Plus, u którego nie znajdziemy oferty z iPhonem X. Być może w przyszłości zadebiutuje on w sieci Red Bull Mobile, ale nie jest to pewne.Jeżeli ktoś nie chce wiązać się z operatorem, to istnieje możliwość zakupu telefonu bez umowy w Orange lub w polskim sklepie internetowym Apple. Sugerowana cena producenta wynosi aż 4979 i 5729 zł odpowiednio dla wersji 64 i 256 GB.
Premiera HTC U11+
HTC zaprezentował oficjalnie rozwinięcie swojego tegorocznego flagowca – model U11+. Jeżeli zdarzało nam się narzekać na poprzednie topowe modele tajwańskiego producenta, to HTC U11+ powinien zamknąć usta wszystkim krytykom. Jest to bowiem bezkompromisowy model flagowy zaopatrzony w najlepsze z możliwych podzespoły, a dzięki półprzezroczystej obudowie wyróżnia się z tłumu. Zatem co o nim wiemy?
HTC U11+ to pierwszy smartfon tego zasłużonego producenta z ekranem o proporcjach 18:9. Przekątna wyświetlacza wykonanego w technologii Super LCD wynosi równe 6 cali, a jego rozdzielczość wynosi 1440 na 2880 pikseli (537 ppi). Sam ekran chroni Gorilla Glass 5 generacji. Flagowca napędza ośmiordzeniowy Snapdragon 835 2,45 GHz, znany m.in. z HTC U11, Sony Xperii XZ Premium czy Xiaomi Mi6. Na rynkach spotkamy się z 2 wersjami U11+: 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej, a także jeszcze pojemniejszą 6/128 GB. Polepszono także odporność na wodę i pył w stosunku do podstawowej wersji z IP67 na IP68. Zastosowano również bardzo mocną jak HTC baterię o pojemności niemal 4000 mAh z możliwością szybkiego ładowania Quick Charge 3.0. Do tej pory tak baterię o takiej pojemności można było spotkać w modelach od Xiaomi. Nie zmieniono za to głównego aparatu fotograficznego o rozdzielczości 12 megapikseli i przysłonie f/1.7. Cechą charakterystyczną modelu U11+ jest półprzezroczysta obudowa, która niewątpliwie nadaje mu oryginalności w gąszczu pozostałych smartfonów z górnej półki.
Nadchodzi Xiaomi Redmi 5 Plus
Do sieci wyciekło zdjęcie pudełka Xiaomi Redmi 5 Plus. To kolejna edycja budżetowego smartfona, który cieszy się w Polsce dużą popularnością. Jaką specyfikację będzie miał Xiaomi Redmi 5 Plus i kiedy zadebiutuje na rynku?
Model z Plusem musi być lepszy od tegorocznego smartfona – Xiaomi Redmi 4X, czyli albo liczymy na Snapdragona 625, albo procesora należy szukać w stajni MediaTeka. To nie jest dobra wiadomość. Jeśli chodzi o pamięć, to spodziewamy się dwóch wersji 3/16 GB oraz 4/32 GB. Obudowa będzie wykonana z aluminium, a jak widać na zdjęciu, o bezramkowym designie nie możemy nawet marzyć. I to w tych przewidywaniach może marwić. Brak postępu – niezmienny design. Od jakiegoś czasu smartfony mają bardzo podobny wygląd, a podzespoły równie dobrze mogłyby napędzać smartfona z 2016 roku. Mam nadzieję, że przecieki się nie sprawdzą i w efekcie otrzymamy znacznie ciekawsze urządzenie – jeśli nie, to użytkownicy rwelacyjnej serii Xiaomi Redmi 4 nie będą mieli specjalnych powodów do przesiadki. Dodatkowy 1 GB pamięci RAM to zdecydowanie za słaby argument, patrząc na konkuremcję. Warto narazie wstrzymać się z kupieniem nisko budżetowego Xiaomi Redmi Note 5A, który od niedawna można kupić w polsce za około 600 zł, bo być może plus nas pozytywnie zaskoczy.
Nadchodzi Nokia 7
Na chińskim rynku zadebiutowała najnowsza Nokia 7, która jest już dostępna w przedsprzedaży. Jest to model ze średniej półki cenowej, który może pochwalić się naprawdę dobrymi podzespołami i parametrami. Nie jest znana dokładna data jego premiery w Europie, ale – znając politykę HMD Global – z pewnością trafi na Stary Kontynent, w tym do Polski.
Nokia 7 ma wypełnić lukę między modelami Nokia 8 i 6, które zadebiutowały w I kwartale bieżącego roku. „Siódemka” została wyposażona w ośmiordzeniowego Snapdragona 630 i – w zależności od wersji – 4 lub 6 GB pamięci RAM. Na pokładzie ponadto znajdziemy 64 GB pamięci na dane, wyświetlacz TFT IPS o przekątnej 5,2 cala, aparat główny 16 Mpix (f/1.8) i Androida w wersji 7.1.1 Nougat. Zastosowano takie samo ogniwo, jak w przypadku Nokii 6. Jest to bateria litowo-jonowo o pojemności 3000 mAh. Najnowszy model jest jednak bardziej kompaktowy i gabarytowo znacznie mu bliżej do budżetowej Nokii 3. Nokia 7 została wyceniona – w zależności od wersji 4 i 6 GB RAM – 2499 i 2699 juanów. Wg dzisiejszego kursu jest to odpowiednio około 1350 i 1460 zł.
Elitarna wersja Huawei Mate 10 Porsche Design
Najnowszy flagowiec chińskiego producenta występuje w odmianie zwykłej, wzmocnionej (Pro) oraz odchudzonej (Lite – raczej plasującej się w średniej półce). Nie mogło jednak zabraknąć elitarnego wariantu Porsche Design, który znamy już z poprzednika Huawei Mate 9. Znamy jego specyfikację techniczną.
Wersja sygnowana marką Porsche jest jeszcze nieco mocniejsza od wariantu Mate 10 Pro. Zamiast 64 lub 128 GB pamięci na dane, otrzymamy do dyspozycji 128 lub 256 gigabajtów. Obie wersje pojemnościowe Mate 10 PD są wyposażone w aż 6 GB pamięci RAM. Dodatkowo ulepszono wodoodporność telefonu, dzięki wdrożeniu zabezpieczeń spełniających normę IP68 (w Mate 10 Pro otrzymamy IP67). Reszta komponentów (w tym mikroprocesor Kirin 970) pozostaje bez zmian. Na pierwszy rzut oka obie wersje można rozpoznać po napisie ciasno umieszczonym pod dużym ekranem – zamiast nazwy marki znajdziemy gustowny napis Porsche Design.